Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Imbalanse z miasteczka Ostrów Wielkopolski. Mam przejechane 35460.43 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Imbalanse.bikestats.pl
Flag Counter
Dane wyjazdu:
100.00 km 0.00 km teren
04:04 h 24.59 km/h:
Maks. pr.:68.60 km/h
Temperatura:15.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:141 ( 70%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2331 kcal

Góry

Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 0

Dziś o 7:45 wyjechaliśmy z Przemkiem do Sowich Gór. Na stacji w Antoninie dodatkowo zebrali się chłopacy w drugie auto - Bazyl, Dawid, Błażej W. i Robert. Dojechaliśmy jakoś po 11 i od razu wyjazd. Pierwsze wzniesienie dość mozolnie mi szło oczywiście chłopacy w lepszej formie ode mnie o wiele pocisnęli do przodu zostawiając mnie co zrozumiałe i za mną jeszcze Dawida. Ku mojemu zaskoczeniu Góry to nie Mikstat (co chyba jest naturalne). Lekko zdyszany i zniszczony dojechałem na szczyt, potem cudowny hiper ekstra zjazd. Potem kolejne 2 podjazdy ale te jakoś poszły mi bez bólu. Za to 4 zemścił się sromotnie... 13% przez bardzo długi czas zmusił mnie do jazdy zygzakiem bo przełożeń na mojej kasecie i korbie nie wystarczyło na takie szaleństwa :( No i tak zygazczkiem momentami mając na prawdę serdecznie tego podjazdu i rzucając mięsem podjechałem. Kolejny super zjazd i znowu podjazd i też 13% lecz krótszy dzięki czemu, aż tak nie umierałem. Dojeżdżamy do samochodów i już jest 70 km na budziki no to Bazyl szybka decyzja i jadziem na Przełęcz Jugocką. Mówią do mnie... "już będzie luz to tylko 5%, jedziemy spokojnie". Tia... ruszyli trochę z nimi pojechałem i znów podziwiałem w samotności cuda natury X_X. Na podziwianie zbytnio zamulony mózg mi nie pozwalał. Ponad 13 km morderczej jazdy po górę non toper... mój organizm i nogi nie były przyzwyczajone do czegoś takiego bo Mikstat to raptem zmarszczka po dzisiejszym dniu.. Ale kulając się powoli dojechałem, nie ważne, że ze stratą 8 min :| Potem techniczny zjazd (matko jak ja to kocham <3), szybkie zakupy w biedrze, pakowanie rowerów do aut i sruu do domu na odpoczynek. Mega ciężki ale bardzo pozytywny i udany trening ! :)

Cad. 63
Kategoria Madone



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!