Ślężański Mnich

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 0

Ahh od rana nerwy i strach co to będzie.. Cel jeden aby dojechać w całości. Jakoś o 8:30 lekki rozjazd nóg. Start jakoś po 9. Ustawiamy się z Andrzejem na końcu sektora. Na 1 okrążeniu gdy dopiero przebiliśmy się do czoła już mieliśmy info, że jeden chłopak odjechał no i odjechał na dobre. Potem były jakieś małe grupki 2-3 osobowe, które wszystkie na 1 okrążeniu skasowaliśmy, lecz gdzieś jednemu z naszej kategorii udało się uciec. Zaczęło się drugi okrążenie, bardziej nerwowe. Na podjeździe pierwsza kraksa, potem co chwila skoki, rantowanie, zwalnianie i tak do ostatniego zakrętu. Kolejna kraksa, ktoś z tyłu zahaczył o barierkę i tylko słyszałem zgrzyt łamanego carbonu... Tam Andrzej wyciąga mnie na czoło, przebijam się do przodu i za dwójką jadącą przede mną na sprincie wychodzę z koła, uderzam w pedały i melduje się jako 3 w kat M1 i prawdopodobnie 16 w Open (strasznie pomieszane mierzenie czasu sektorów jak na taką range imprezę.. :/). Mimo zamieszania z liczeniem czasu to jestem pod wrażeniem atmosfery, która tam panowała. Byłem w szoku ponieważ było więcej ludzi i kolarzy niż na MP w czerwcu 2014. Także nagrody były niesamowite, pierwsze zdobyte pieniądze w kolarstwie nawet za trzecie miejsce na pudle to miła satysfakcja i mobilizacja do dalszej pracy :)